Możliwości handlu elektronicznego
MSPerspektywy
Polski rynek e-commerce, mimo młodego wieku, rośnie w niezwykłym tempie. Sprzedaż w globalnej sieci prowadzą podmioty z branż jeszcze niedawno utożsamianych wyłącznie z handlem tradycyjnym. Fascynacja nowym kanałem dystrybucji czy może dobrze wykorzystana szansa?
Upowszechnienie dostępu do Internetu zrewolucjonizowało nasz sposób życia. Nagle informacja stała się łatwo dostępna – jej zdobycie przestało wiązać się z długimi poszukiwaniami w bibliotekach czy wysokimi rachunkami za telefon. Specjaliści od marketingu szybko zauważyli duże możliwości nowego środka przekazu. Pojawiła się koncepcja rewolucyjnego sposobu kupowania i sprzedawania towarów oraz usług, pozwalająca na znaczne oszczędności czasu i wysiłku obu stron transakcji. Jednym z pierwszych, któremu pomysł ten udało się przekuć w dochodowy biznes, był Jeff Bezos.
Trudne początki giganta
Plotka głosi, że biznesplan przedsięwzięcia pierwotnie nazwanego Cadabra powstał w czasie jednej podróży z Nowego Jorku do Seattle. Witryna Amazon.com, bo o tym serwisie mowa, rozpoczęła działalność w 1995 r., jako księgarnia internetowa. Ułożony przez Jeffa plan zakładał osiągnięcie zysku dopiero po czterech-pięciu latach, był zatem bardzo niezwykły.
Gdy w marcu 2000 r. pękła spekulacyjna bańka dot-comów, w krótkim czasie wiele internetowych przedsięwzięć zmuszonych było zakończyć działalność. Amazon ten trudny okres nie tylko przetrwał, lecz wzmocnił się na tyle, by już w 2001 r. po raz pierwszy osiągnąć pozytywny wynik finansowy w wysokości 5 mln dol.
Obecnie Amazon.com jest największym internetowym sprzedawcą detalicznym w USA, oferującym produkty z kategoriach takich jak: film, muzyka, zabawki, meble czy elektronika. W 2010 r. spółka wypracowała 1 152 mln dol. zysku netto, z przychodami sięgającymi 34,2 mld dol. Sam Jeff Bezos stał się bardzo bogatym człowiekiem, z majątkiem wycenianym obecnie na ok. 12,6 mld dol. Tak duży sukces dowodzi, że koncepcja e-commerce nie tylko dobrze prezentuje się na papierze, ale może być także bardzo opłacalna.
Polacy nie(dużo) gorsi
Korzyści płynące z handlu elektronicznego zostały także zauważone przez krajowych przedsiębiorców. Za przykładem zza oceanu w 1999 r. podążyli założyciele sklepu Merlin.pl, którego model biznesowy niewiele różnił się od amerykańskiego giganta – internetowa księgarnia, z czasem wprowadzająca do oferty także inne produkty, jak np. odzież czy elektronikę.
Nie tylko branża jest elementem łączącym oba przedsięwzięcia. Merlin.pl też odznaczył się bardzo dynamicznym rozwojem w pierwszych latach działalności. W 2004 r. zajął pierwsze miejsce w rankingu na najszybciej rozwijającą się firmę w Europie Środkowej w branży IT, stworzonym przez Deloitte & Touche. W 2006 r. przedsięwzięciu nadano formę prawną spółki akcyjnej, a w 2009 r. przychody netto przekroczyły 100 mln zł. Firma dowiodła, że warunki panujące na polskim rynku także pozwalają na osiągnięcie sukcesu w działalności tego typu.
Atrakcyjność rynku elektronicznego dostrzegł też największy udziałowiec rynku książek w Polsce. Chęć połączenia pionu handlu internetowego Empik i sklepu Merlin.pl dowodziła dużego zainteresowania ekspansją działalności w Internecie. Przejęcie zostało zablokowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale poza Empikiem chęć przejęcia jednego z pionierów polskiego e-handlu zgłaszał także europejski koncern Redcoon.
Kalejdoskop
E-commerce to nie tylko książki i małe gadżety. Sukces odniosły także podmioty handlujące produktami o większych gabarytach czy nawet z sektora FMCG. Dobrymi przykładami są serwisy Oponeo.pl i Frisco.pl.
Oponeo.pl był jednym z pierwszych internetowych sklepów z branży motoryzacyjnej. Pomysł na biznes był bardzo prosty – sprzedawać opony samochodowe za pośrednictwem Internetu i call center. Prosty, ale niezwykle efektywny – zysk netto przekroczył poziom 1 mln zł już trzy lata po rozpoczęciu działalności. Któż by pomyślał, że chętnych na kupno opon przez Internet jest aż tylu?
Rok później spółka Oponeo.pl SA zadebiutowała na głównym parkiecie warszawskiej giełdy. Firma została entuzjastycznie przyjęta przez inwestorów – w ciągu pierwszych sześciu miesięcy notowań rynkowa wycena walorów wzrosła ponad dwukrotnie.
Z zupełnie innymi realiami rynkowymi poradzić sobie musiał serwis Frisco.pl – supermarket online oferujący szeroki wybór dóbr codziennego użytku. Branża FMCG jest dość specyficzna z powodu silnych preferencji konsumentów co do jakości, ceny i marki kupowanych produktów. Bardzo ważnym czynnikiem jest także szybkość dostaw.
Przeszkody nie przestraszyły jednak założycieli Frisco.pl sp. z o.o. Jak się później okazało, całkiem słusznie – popyt na tego typu usługi pozwolił spółce w 2009 r. podwoić przychody w stosunku do wyniku uzyskanego w 2008 r. W ciągu zaledwie jednego roku firma stała się poważnym graczem na warszawskim rynku artykułów codziennego użytku.
Po raz trzeci, sprzedane!
Mówiąc o rynku e-commerce, nie można zapominać o serwisach aukcyjnych. Wg szacunkowych danych Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, w 2010 r. ich wartość wyniosła aż 9,5 mld zł. Obrót na tego typu platformach w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł ponad trzykrotnie, rokrocznie przekraczając łączną wartość sprzedaży sklepów internetowych o ok. 50 proc.
Niesłabnąca popularność aukcji internetowych stwarza szanse na zaistnienie w globalnej sieci także bardzo małym podmiotom. Sprzedawca korzystający z serwisu aukcyjnego nie musi martwić się o niektóre aspekty techniczne swojej działalności, takie jak zbieranie zamówień czy rozliczanie transakcji. Platformy zwykle dostarczają gotowe rozwiązania, a pobierane prowizje są dużo niższe niż koszty, które podmiot musiałby ponieść, jeśli otworzyłby własny sklep internetowy.
Co dalej?
Polski rynek e-commerce zdaje się być odporny na wstrząsy i zawirowania całej gospodarki. Tempo jego wzrostu pozostawało wysokie, mimo wyraźnego spowolnienia spowodowanego ogólnoświatowym kryzysem finansowym. Jego wartość w 2009 r. wyniosła 13,4 mld zł – o 2,4 mld zł więcej, niż w roku poprzednim i aż o 8,4 mld zł więcej niż w 2006.
Rozwój technologii komputerowej pozwala na coraz wygodniejsze korzystanie z internetowych kanałów dystrybucji – zarówno przez kupujących, jak i sprzedających. Możliwość szybkiego porównania cen i dostarczenia towaru pod same drzwi będzie przyciągać coraz to nowych nabywców, a możliwość dotarcia do dużego rynku zbytu i ograniczenia kosztów bieżącej działalności nadal będzie kuszącą alternatywą dla dystrybutorów. Rozwój handlu elektronicznego w najbliższym czasie można zatem spokojnie uznać za pewny.
Opracowanie: Bartłomiej Knichnicki, Marek Gąd, Grupa Trinity
Trudne początki giganta
Plotka głosi, że biznesplan przedsięwzięcia pierwotnie nazwanego Cadabra powstał w czasie jednej podróży z Nowego Jorku do Seattle. Witryna Amazon.com, bo o tym serwisie mowa, rozpoczęła działalność w 1995 r., jako księgarnia internetowa. Ułożony przez Jeffa plan zakładał osiągnięcie zysku dopiero po czterech-pięciu latach, był zatem bardzo niezwykły.
Gdy w marcu 2000 r. pękła spekulacyjna bańka dot-comów, w krótkim czasie wiele internetowych przedsięwzięć zmuszonych było zakończyć działalność. Amazon ten trudny okres nie tylko przetrwał, lecz wzmocnił się na tyle, by już w 2001 r. po raz pierwszy osiągnąć pozytywny wynik finansowy w wysokości 5 mln dol.
Obecnie Amazon.com jest największym internetowym sprzedawcą detalicznym w USA, oferującym produkty z kategoriach takich jak: film, muzyka, zabawki, meble czy elektronika. W 2010 r. spółka wypracowała 1 152 mln dol. zysku netto, z przychodami sięgającymi 34,2 mld dol. Sam Jeff Bezos stał się bardzo bogatym człowiekiem, z majątkiem wycenianym obecnie na ok. 12,6 mld dol. Tak duży sukces dowodzi, że koncepcja e-commerce nie tylko dobrze prezentuje się na papierze, ale może być także bardzo opłacalna.
Polacy nie(dużo) gorsi
Korzyści płynące z handlu elektronicznego zostały także zauważone przez krajowych przedsiębiorców. Za przykładem zza oceanu w 1999 r. podążyli założyciele sklepu Merlin.pl, którego model biznesowy niewiele różnił się od amerykańskiego giganta – internetowa księgarnia, z czasem wprowadzająca do oferty także inne produkty, jak np. odzież czy elektronikę.
Nie tylko branża jest elementem łączącym oba przedsięwzięcia. Merlin.pl też odznaczył się bardzo dynamicznym rozwojem w pierwszych latach działalności. W 2004 r. zajął pierwsze miejsce w rankingu na najszybciej rozwijającą się firmę w Europie Środkowej w branży IT, stworzonym przez Deloitte & Touche. W 2006 r. przedsięwzięciu nadano formę prawną spółki akcyjnej, a w 2009 r. przychody netto przekroczyły 100 mln zł. Firma dowiodła, że warunki panujące na polskim rynku także pozwalają na osiągnięcie sukcesu w działalności tego typu.
Atrakcyjność rynku elektronicznego dostrzegł też największy udziałowiec rynku książek w Polsce. Chęć połączenia pionu handlu internetowego Empik i sklepu Merlin.pl dowodziła dużego zainteresowania ekspansją działalności w Internecie. Przejęcie zostało zablokowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ale poza Empikiem chęć przejęcia jednego z pionierów polskiego e-handlu zgłaszał także europejski koncern Redcoon.
Kalejdoskop
E-commerce to nie tylko książki i małe gadżety. Sukces odniosły także podmioty handlujące produktami o większych gabarytach czy nawet z sektora FMCG. Dobrymi przykładami są serwisy Oponeo.pl i Frisco.pl.
Oponeo.pl był jednym z pierwszych internetowych sklepów z branży motoryzacyjnej. Pomysł na biznes był bardzo prosty – sprzedawać opony samochodowe za pośrednictwem Internetu i call center. Prosty, ale niezwykle efektywny – zysk netto przekroczył poziom 1 mln zł już trzy lata po rozpoczęciu działalności. Któż by pomyślał, że chętnych na kupno opon przez Internet jest aż tylu?
Rok później spółka Oponeo.pl SA zadebiutowała na głównym parkiecie warszawskiej giełdy. Firma została entuzjastycznie przyjęta przez inwestorów – w ciągu pierwszych sześciu miesięcy notowań rynkowa wycena walorów wzrosła ponad dwukrotnie.
Z zupełnie innymi realiami rynkowymi poradzić sobie musiał serwis Frisco.pl – supermarket online oferujący szeroki wybór dóbr codziennego użytku. Branża FMCG jest dość specyficzna z powodu silnych preferencji konsumentów co do jakości, ceny i marki kupowanych produktów. Bardzo ważnym czynnikiem jest także szybkość dostaw.
Przeszkody nie przestraszyły jednak założycieli Frisco.pl sp. z o.o. Jak się później okazało, całkiem słusznie – popyt na tego typu usługi pozwolił spółce w 2009 r. podwoić przychody w stosunku do wyniku uzyskanego w 2008 r. W ciągu zaledwie jednego roku firma stała się poważnym graczem na warszawskim rynku artykułów codziennego użytku.
Po raz trzeci, sprzedane!
Mówiąc o rynku e-commerce, nie można zapominać o serwisach aukcyjnych. Wg szacunkowych danych Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego, w 2010 r. ich wartość wyniosła aż 9,5 mld zł. Obrót na tego typu platformach w ciągu ostatnich pięciu lat wzrósł ponad trzykrotnie, rokrocznie przekraczając łączną wartość sprzedaży sklepów internetowych o ok. 50 proc.
Niesłabnąca popularność aukcji internetowych stwarza szanse na zaistnienie w globalnej sieci także bardzo małym podmiotom. Sprzedawca korzystający z serwisu aukcyjnego nie musi martwić się o niektóre aspekty techniczne swojej działalności, takie jak zbieranie zamówień czy rozliczanie transakcji. Platformy zwykle dostarczają gotowe rozwiązania, a pobierane prowizje są dużo niższe niż koszty, które podmiot musiałby ponieść, jeśli otworzyłby własny sklep internetowy.
Co dalej?
Polski rynek e-commerce zdaje się być odporny na wstrząsy i zawirowania całej gospodarki. Tempo jego wzrostu pozostawało wysokie, mimo wyraźnego spowolnienia spowodowanego ogólnoświatowym kryzysem finansowym. Jego wartość w 2009 r. wyniosła 13,4 mld zł – o 2,4 mld zł więcej, niż w roku poprzednim i aż o 8,4 mld zł więcej niż w 2006.
Rozwój technologii komputerowej pozwala na coraz wygodniejsze korzystanie z internetowych kanałów dystrybucji – zarówno przez kupujących, jak i sprzedających. Możliwość szybkiego porównania cen i dostarczenia towaru pod same drzwi będzie przyciągać coraz to nowych nabywców, a możliwość dotarcia do dużego rynku zbytu i ograniczenia kosztów bieżącej działalności nadal będzie kuszącą alternatywą dla dystrybutorów. Rozwój handlu elektronicznego w najbliższym czasie można zatem spokojnie uznać za pewny.
Opracowanie: Bartłomiej Knichnicki, Marek Gąd, Grupa Trinity
nr 4(108)2011 ![]() |