Proces inwestycyjny do remontu
Andrzej Arendarski

Krajowa Izba Gospodarcza od dawna postuluje potrzebę daleko idących zmian i głębokiej reformy przepisów regulujących prowadzenie inwestycji. Dotyczy to m.in. ustawy o prawie budowlanym, a także ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, o ochronie środowiska, geodezji, ochronie gruntów rolnych i wielu innych.
Dla przedsiębiorców istotnym problemem jest mała liczba terenów objętych planami zagospodarowania przestrzennego. W Polsce tylko ok. 20 proc. gruntów posiada plany zagospodarowania, a do tego duża część z nich jest już zabudowana. W ciągu ostatnich kilkunastu lat tylko jednemu dużemu miastu w Polsce (Gdańsku) udało się wypełnić ten obowiązek w więcej niż 50 proc. Większość metropolii (w tym Warszawa, Wrocław i Katowice) pokryła planami zagospodarowania ok. 20-30 proc. powierzchni, ale są także i takie (jak Kraków), które nieznacznie przekroczyły 10 proc. Utrzymanie dzisiejszego tempa pokrywania powierzchni miast planami miejscowymi oznaczałoby, że Warszawa pokryje w całości powierzchnię miasta planami miejscowymi ok. roku 2074, a Kraków ok. 2124.
Środowisko przedsiębiorców KIG przygotowało propozycje, które naszym zdaniem, są w stanie zniwelować większość dotychczasowych barier. Proponujemy m.in. ograniczenie możliwości odwołań tylko do etapu opracowania planu miejscowego lub wydawania decyzji o warunkach zabudowy, a także przyspieszenie działań Naczelnego Sądu Administracyjnego, poprzez skrócenie do dwóch-trzech miesięcy terminu rozpatrywania wniesionych skarg. Dobrym rozwiązaniem byłoby odrolnienie wszystkich gruntów położonych w granicach miast powyżej 100 tys. mieszkańców i gruntów poniżej III klasy położonych w miastach o mniejszej liczbie ludności.
KIG proponuje także włączenie w procedurę opracowywania i uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego aspektów środowiskowych, tak aby realizowane inwestycje nie wymagały co do zasady badania ich wpływu na środowisko. Integracja ta powinna stanowić główną ideę przewodnią nowej regulacji dotyczącej planowania przestrzennego.
Poważnym utrudnieniem w procesie inwestycyjnym są problemy związane z arbitralnym ustalaniem przez urzędników dodatkowych wymagań związanych z planowaną inwestycją. Chaos, zbytnia szczegółowość wymagań odnośnie warunków technicznych obiektu, lekceważenie terminów przewidzianych prawem na załatwianie spraw i nawet uznaniowość decyzji – to częste praktyki polskich urzędów. Także w tej kwestii środowisko przedsiębiorców KIG ma swoje propozycje. Wśród nich jest m.in. wprowadzenie możliwości budowy obiektów o powierzchni poniżej 5 tys. m2 i wysokości nie większej niż 12 metrów tylko na podstawie zgłoszenia. Proponujemy też ustawowe skrócenie do optymalnego minimum wszelkich terminów obowiązujących urzędy. Naszym zdaniem proces inwestycyjny ułatwiłoby ograniczenie możliwości stosowania zawieszenia postępowania i postępowania dowodowego, jako czynnika nadmiernie przedłużającego procedurę administracyjną. Kolejna propozycja dotyczy przerzucenia na organ wydający decyzję o warunkach zabudowy dokonania uzgodnień z innymi organami w procesie przygotowywania decyzji i z dostawcami mediów w zakresie infrastruktury technicznej. Takie ustalenia stałyby się automatycznie częścią planu zagospodarowania przestrzennego.
Poważą barierą w procesie inwestycyjnym jest także niespójność danych znajdujących się w ewidencji gruntów i księgach wieczystych. Zasadna wydaje się zatem integracja tych rejestrów z pozostawieniem stosownej kontroli sądowej wpisów.
Zdajemy sobie sprawę, że sprawa ułatwienia procesu inwestycyjnego, którego zakres obejmuje wiele regulacji, nie jest łatwym zadaniem i wymaga koordynacji działań, m.in. resortu gospodarki i spraw wewnętrznych. Najważniejsza jest jednak wola dokonania zmian. Tej – jak do tej pory – często brakuje.
Dla przedsiębiorców istotnym problemem jest mała liczba terenów objętych planami zagospodarowania przestrzennego. W Polsce tylko ok. 20 proc. gruntów posiada plany zagospodarowania, a do tego duża część z nich jest już zabudowana. W ciągu ostatnich kilkunastu lat tylko jednemu dużemu miastu w Polsce (Gdańsku) udało się wypełnić ten obowiązek w więcej niż 50 proc. Większość metropolii (w tym Warszawa, Wrocław i Katowice) pokryła planami zagospodarowania ok. 20-30 proc. powierzchni, ale są także i takie (jak Kraków), które nieznacznie przekroczyły 10 proc. Utrzymanie dzisiejszego tempa pokrywania powierzchni miast planami miejscowymi oznaczałoby, że Warszawa pokryje w całości powierzchnię miasta planami miejscowymi ok. roku 2074, a Kraków ok. 2124.
Środowisko przedsiębiorców KIG przygotowało propozycje, które naszym zdaniem, są w stanie zniwelować większość dotychczasowych barier. Proponujemy m.in. ograniczenie możliwości odwołań tylko do etapu opracowania planu miejscowego lub wydawania decyzji o warunkach zabudowy, a także przyspieszenie działań Naczelnego Sądu Administracyjnego, poprzez skrócenie do dwóch-trzech miesięcy terminu rozpatrywania wniesionych skarg. Dobrym rozwiązaniem byłoby odrolnienie wszystkich gruntów położonych w granicach miast powyżej 100 tys. mieszkańców i gruntów poniżej III klasy położonych w miastach o mniejszej liczbie ludności.
KIG proponuje także włączenie w procedurę opracowywania i uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego aspektów środowiskowych, tak aby realizowane inwestycje nie wymagały co do zasady badania ich wpływu na środowisko. Integracja ta powinna stanowić główną ideę przewodnią nowej regulacji dotyczącej planowania przestrzennego.
Poważnym utrudnieniem w procesie inwestycyjnym są problemy związane z arbitralnym ustalaniem przez urzędników dodatkowych wymagań związanych z planowaną inwestycją. Chaos, zbytnia szczegółowość wymagań odnośnie warunków technicznych obiektu, lekceważenie terminów przewidzianych prawem na załatwianie spraw i nawet uznaniowość decyzji – to częste praktyki polskich urzędów. Także w tej kwestii środowisko przedsiębiorców KIG ma swoje propozycje. Wśród nich jest m.in. wprowadzenie możliwości budowy obiektów o powierzchni poniżej 5 tys. m2 i wysokości nie większej niż 12 metrów tylko na podstawie zgłoszenia. Proponujemy też ustawowe skrócenie do optymalnego minimum wszelkich terminów obowiązujących urzędy. Naszym zdaniem proces inwestycyjny ułatwiłoby ograniczenie możliwości stosowania zawieszenia postępowania i postępowania dowodowego, jako czynnika nadmiernie przedłużającego procedurę administracyjną. Kolejna propozycja dotyczy przerzucenia na organ wydający decyzję o warunkach zabudowy dokonania uzgodnień z innymi organami w procesie przygotowywania decyzji i z dostawcami mediów w zakresie infrastruktury technicznej. Takie ustalenia stałyby się automatycznie częścią planu zagospodarowania przestrzennego.
Poważą barierą w procesie inwestycyjnym jest także niespójność danych znajdujących się w ewidencji gruntów i księgach wieczystych. Zasadna wydaje się zatem integracja tych rejestrów z pozostawieniem stosownej kontroli sądowej wpisów.
Zdajemy sobie sprawę, że sprawa ułatwienia procesu inwestycyjnego, którego zakres obejmuje wiele regulacji, nie jest łatwym zadaniem i wymaga koordynacji działań, m.in. resortu gospodarki i spraw wewnętrznych. Najważniejsza jest jednak wola dokonania zmian. Tej – jak do tej pory – często brakuje.
nr 10(114)2011 ![]() |