
Inwestor zewnętrzny potrzebny od zaraz
Szukam inwestora
Współczesny rynek wypracował szereg metod pozyskiwania środków pieniężnych na rozwój przedsiębiorstwa. Właściciele firm – obok tradycyjnych kredytów bankowych (które wciąż cieszą się w Polsce dużą popularnością), funduszy unijnych czy jakichkolwiek innych subwencji pochodzących ze skarbu państwa – mają jeszcze jedną alternatywę. W przypadku gdy bank nie chce udzielić pożyczki, a firma nie spełnia wymogów formalnych, aby móc ubiegać się o dotację, rozsądnym wyjściem dla przedsiębiorcy może okazać się inwestor zewnętrzny.
Co ciekawe, aby ubiegać się o tego typu wsparcie, firma nie musi posiadać jeszcze wielomilionowych aktywów, ani określonej formy prawnej. Często jedynym kapitałem przedsiębiorcy jest jego pomysł na biznes. Dla wielu inwestorów jest to warunek wystarczający, aby zainwestować w daną firmę.
Mniejsze lub większe wsparcie
Na tej zasadzie działają tzw. fundusze seed capital. Inwestują one właśnie w pomysły – innymi słowy, w firmy w fazie zasiewowej. Słowo inwestują zostało użyte celowo i nie oznacza bynajmniej, że pomoc takiego funduszu ogranicza się jedynie do wkładu finansowego, choć oczywiście nie sposób go pominąć. Inwestor dzieli się z przedsiębiorcą wiedzą, co jest o tyle korzystne, że z pomocy seed capital bardzo często korzystają ludzie młodzi, bez doświadczenia w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Oferowane know-how może okazać się zatem niemal równie cenne, co pozyskane środki finansowe. Kolejnym profitem wynikającym z takiej formy wsparcia są kontakty inwestora – wypływanie na szerokie wody biznesu z dobrze rozwiniętą siecią networkingową będzie z pewnością prostsze.
Jednak gdy firma jest już czymś więcej niż tylko niezrealizowanym pomysłem, a potrzebne nakłady inwestycyjne sięgają kilku milionów złotych, może skorzystać z kolejnej formy pomocy jaką są fundusze venture capital. Po raz kolejny – podobnie jak w przypadku seed capital – oferują one wsparcie finansowe, know-how i swoją sieć kontaktów. Poza tym są to najczęściej jednostki specjalizujące się w konkretnej branży (np. MCI – fundusz inwestujący głównie w branżę IT i telekomunikację), przed przystąpieniem do negocjacji warto zatem sprawdzić, czy działalność naszej spółki na pewno zainteresuje potencjalnego inwestora. Należy również pamiętać, iż z punktu widzenia takich funduszy najbardziej atrakcyjne są firmy o wciąż bardzo dużym potencjale wzrostu, a zatem na przykład bardzo innowacyjne czy należące do szybko rozwijających się gałęzi gospodarki.
Jakie są koszty
Podstawowe pytanie, jakie może nasuwać się po lekturze dwóch pierwszych akapitów brzmi: jakie są koszta takiego przedsięwzięcia? Przede wszystkim należy zauważyć, że inwestor ponosi bardzo duże ryzyko. Realizowanie pomysłów na biznes czy idei rozwojowych przedsiębiorstwa nawet popartych solidnymi analizami wiąże się ze stosunkowo dużą możliwością straty. W tym wypadku żelazna reguła ekonomii, mówiąca, że <BOLD>:<im większe ryzyko, tym większa spodziewana stopa zwrotu> nie traci na znaczeniu.
Inwestor za swoją pomoc otrzymuje udziały w firmie. Należy przez to rozumieć nie tylko część wypracowanych zysków, ale także fakt, iż staje się on współwłaścicielem przedsiębiorstwa. O ile oddanie inwestorowi części dochodu jest dla pomysłodawcy czy założyciela firmy kosztem wymiernym, o tyle ingerencja w faktyczne kierowanie biznesem może okazać się trudna do wycenienia. Stąd biorą się debaty odnośnie wyższości kredytu bankowego nad interwencją inwestorów zewnętrznych i na odwrót. Przedsiębiorcy muszą sami odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą, aby ktoś kierował ich własną firmą oraz przekalkulować, który wariant finansowania bardziej im się opłaca.
Co należy zrobić, aby pozyskać inwestora zewnętrznego?
Niezbędny jest oczywiście dobry pomysł na biznes. Bez niego nawet najcelniejsza argumentacja i najdokładniejsze analizy nie skłonią funduszu do pomocy firmie. Jeżli firma działa już na rynku, kolejnym krokiem jest przeprowadzenie tzw. due diligence, czyli przeanalizowanie przedsiębiorstwa w celu określenia jego ogólnej kondycji. Procedura ta nie ogranicza się jednak jedynie do audytu finansowego oraz badania konkurencji, lecz jest bardzo obszerną analizą, na którą składają się również analiza księgowa, badania dotyczące zarządu i jego efektywności oraz ogólne rozpoznanie organizacji wewnętrznej danej firmy. Wszystkie te działania mają w efekcie dać kompletny obraz przedsiębiorstwa jako struktury, co z kolei ma odnaleźć przełożenie w mniejszym stopniu ryzyka przy inwestowaniu w firmę.
Następny etap to biznesplan. Stanowi on niejako wizytówkę pomysłu przedsiębiorcy, dlatego zaleca się, aby był jak najbardziej szczegółowy i wyczerpujący. Dodatkowo musi zainteresować potencjalnego inwestora. Bardzo ważne jest, aby napisany był językiem korzyści i zachęcił fundusz do wsparcia biznesu pomysłodawcy. Z punktu widzenia funduszu najbardziej interesujące są dwie kwestie: możliwy do osiągnięcia zysk i szacowane ryzyko. Dobrze zatem, aby oba te punkty były jasno i klarownie opisane.
Unia Europejska wspiera przedsiębiorców również jeśli chodzi o pozyskiwanie inwestorów. Poddziałanie 3.3.2 daje przedsiębiorcom możliwość uzyskania dofinansowania na znalezienie funduszu gotowego wesprzeć firmę finansowo. Unia pokrywa 50 proc. kosztów związanych z usługami doradczymi, niezbędnymi do pozyskania inwestora, czyli m.in. właśnie opracowaniem wyżej wspomnianego biznesplanu.
Jak często polscy przedsiębiorcy korzystają z takiej formy wsparcia?
Odpowiedź na to pytanie nie należy do najprostszych. Poniższy wykres prezentuje źródła finansowania inwestycji polskiego sektora MSP w latach 2005-2006.

Wprawdzie dane są nieco zdezaktualizowane, jednak dobrze ilustrują pewną trudność w oszacowaniu łącznej kwoty wsparcia venture capital. Z punktu widzenia rachunkowości finansowej wkład inwestora zewnętrznego zaliczany jest do kapitału własnego. W związku z tym dla agencji monitorujących często nie ma różnicy, czy udziałowcem w naszej firmie jest członek rodziny, który pożyczył nam pieniądze, czy też zewnętrzny inwestor, z którym zawarliśmy stosowną umowę.
Poza tym, nie wszystkie fundusze chcą wykazywać, jak wysokiego wsparcia udzieliły w danym roku i/lub jakie są ich stopy zwrotu, a o niektórych inwestorach nie sposób nawet znaleźć jakichkolwiek informacji. Wszystko to sprawia, że dokładna, realna popularność venture i seed capital oraz korzystanie z pomocy inwestorów indywidualnych w Polsce nadal pozostaje niewiadomą.

Autor reprezentuje ConQuest Consulting
Mniejsze lub większe wsparcie
Na tej zasadzie działają tzw. fundusze seed capital. Inwestują one właśnie w pomysły – innymi słowy, w firmy w fazie zasiewowej. Słowo inwestują zostało użyte celowo i nie oznacza bynajmniej, że pomoc takiego funduszu ogranicza się jedynie do wkładu finansowego, choć oczywiście nie sposób go pominąć. Inwestor dzieli się z przedsiębiorcą wiedzą, co jest o tyle korzystne, że z pomocy seed capital bardzo często korzystają ludzie młodzi, bez doświadczenia w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Oferowane know-how może okazać się zatem niemal równie cenne, co pozyskane środki finansowe. Kolejnym profitem wynikającym z takiej formy wsparcia są kontakty inwestora – wypływanie na szerokie wody biznesu z dobrze rozwiniętą siecią networkingową będzie z pewnością prostsze.
Jednak gdy firma jest już czymś więcej niż tylko niezrealizowanym pomysłem, a potrzebne nakłady inwestycyjne sięgają kilku milionów złotych, może skorzystać z kolejnej formy pomocy jaką są fundusze venture capital. Po raz kolejny – podobnie jak w przypadku seed capital – oferują one wsparcie finansowe, know-how i swoją sieć kontaktów. Poza tym są to najczęściej jednostki specjalizujące się w konkretnej branży (np. MCI – fundusz inwestujący głównie w branżę IT i telekomunikację), przed przystąpieniem do negocjacji warto zatem sprawdzić, czy działalność naszej spółki na pewno zainteresuje potencjalnego inwestora. Należy również pamiętać, iż z punktu widzenia takich funduszy najbardziej atrakcyjne są firmy o wciąż bardzo dużym potencjale wzrostu, a zatem na przykład bardzo innowacyjne czy należące do szybko rozwijających się gałęzi gospodarki.
Jakie są koszty
Podstawowe pytanie, jakie może nasuwać się po lekturze dwóch pierwszych akapitów brzmi: jakie są koszta takiego przedsięwzięcia? Przede wszystkim należy zauważyć, że inwestor ponosi bardzo duże ryzyko. Realizowanie pomysłów na biznes czy idei rozwojowych przedsiębiorstwa nawet popartych solidnymi analizami wiąże się ze stosunkowo dużą możliwością straty. W tym wypadku żelazna reguła ekonomii, mówiąca, że <BOLD>:<im większe ryzyko, tym większa spodziewana stopa zwrotu> nie traci na znaczeniu.
Inwestor za swoją pomoc otrzymuje udziały w firmie. Należy przez to rozumieć nie tylko część wypracowanych zysków, ale także fakt, iż staje się on współwłaścicielem przedsiębiorstwa. O ile oddanie inwestorowi części dochodu jest dla pomysłodawcy czy założyciela firmy kosztem wymiernym, o tyle ingerencja w faktyczne kierowanie biznesem może okazać się trudna do wycenienia. Stąd biorą się debaty odnośnie wyższości kredytu bankowego nad interwencją inwestorów zewnętrznych i na odwrót. Przedsiębiorcy muszą sami odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chcą, aby ktoś kierował ich własną firmą oraz przekalkulować, który wariant finansowania bardziej im się opłaca.
Co należy zrobić, aby pozyskać inwestora zewnętrznego?
Niezbędny jest oczywiście dobry pomysł na biznes. Bez niego nawet najcelniejsza argumentacja i najdokładniejsze analizy nie skłonią funduszu do pomocy firmie. Jeżli firma działa już na rynku, kolejnym krokiem jest przeprowadzenie tzw. due diligence, czyli przeanalizowanie przedsiębiorstwa w celu określenia jego ogólnej kondycji. Procedura ta nie ogranicza się jednak jedynie do audytu finansowego oraz badania konkurencji, lecz jest bardzo obszerną analizą, na którą składają się również analiza księgowa, badania dotyczące zarządu i jego efektywności oraz ogólne rozpoznanie organizacji wewnętrznej danej firmy. Wszystkie te działania mają w efekcie dać kompletny obraz przedsiębiorstwa jako struktury, co z kolei ma odnaleźć przełożenie w mniejszym stopniu ryzyka przy inwestowaniu w firmę.
Następny etap to biznesplan. Stanowi on niejako wizytówkę pomysłu przedsiębiorcy, dlatego zaleca się, aby był jak najbardziej szczegółowy i wyczerpujący. Dodatkowo musi zainteresować potencjalnego inwestora. Bardzo ważne jest, aby napisany był językiem korzyści i zachęcił fundusz do wsparcia biznesu pomysłodawcy. Z punktu widzenia funduszu najbardziej interesujące są dwie kwestie: możliwy do osiągnięcia zysk i szacowane ryzyko. Dobrze zatem, aby oba te punkty były jasno i klarownie opisane.
Unia Europejska wspiera przedsiębiorców również jeśli chodzi o pozyskiwanie inwestorów. Poddziałanie 3.3.2 daje przedsiębiorcom możliwość uzyskania dofinansowania na znalezienie funduszu gotowego wesprzeć firmę finansowo. Unia pokrywa 50 proc. kosztów związanych z usługami doradczymi, niezbędnymi do pozyskania inwestora, czyli m.in. właśnie opracowaniem wyżej wspomnianego biznesplanu.
Jak często polscy przedsiębiorcy korzystają z takiej formy wsparcia?
Odpowiedź na to pytanie nie należy do najprostszych. Poniższy wykres prezentuje źródła finansowania inwestycji polskiego sektora MSP w latach 2005-2006.

Wprawdzie dane są nieco zdezaktualizowane, jednak dobrze ilustrują pewną trudność w oszacowaniu łącznej kwoty wsparcia venture capital. Z punktu widzenia rachunkowości finansowej wkład inwestora zewnętrznego zaliczany jest do kapitału własnego. W związku z tym dla agencji monitorujących często nie ma różnicy, czy udziałowcem w naszej firmie jest członek rodziny, który pożyczył nam pieniądze, czy też zewnętrzny inwestor, z którym zawarliśmy stosowną umowę.
Poza tym, nie wszystkie fundusze chcą wykazywać, jak wysokiego wsparcia udzieliły w danym roku i/lub jakie są ich stopy zwrotu, a o niektórych inwestorach nie sposób nawet znaleźć jakichkolwiek informacji. Wszystko to sprawia, że dokładna, realna popularność venture i seed capital oraz korzystanie z pomocy inwestorów indywidualnych w Polsce nadal pozostaje niewiadomą.

Autor reprezentuje ConQuest Consulting
nr 11(115)2011 ![]() |