Po kredyt - do banku? Czyli rzeczy o finansowaniu firm
Rozmowa z Piotrem Dziurą, Członkiem Zarządu GERDA BROKER
- Jednym z bardziej bolesnych skutków zapaści na rynku finansów było zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów przez banki. Europejskie firmy mocno uzależniały swoje źródła finansowania właśnie od kredytów bankowych, a kiedy ich zabrakło, wiele podmiotów upadło - ocenia Piotr Dziura.
Minęło już kilka lat od rozpoczęcia światowego kryzysu finansowego. Czy w dziedzinie finansowania firm wciąż odczuwalne są jego skutki?
Kryzys gospodarczy, który rozpoczął się w 2008 roku, rozlał się na cały świat, będąc szczególnie dotkliwym dla krajów wysoko rozwiniętych. Załamanie handlu światowego spowodowało spadek produkcji, wzrost bezrobocia, spadek konsumpcji, spadek inwestycji – a to musiało uderzyć w gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.
Jednym z najbardziej bolesnych skutków zapaści na rynku finansów było zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów przez banki. Europejskie przedsiębiorstwa, bardziej niż firmy w innych regionach świata, uzależniały swoje źródła finansowania właśnie od kredytów bankowych – kiedy ich zabrakło, wiele instytucji upadło, a inne musiały czekać na pomoc rządową. Wydatki na dofinansowanie banków i innych placówek finansowych przybrały jednak niespodziewane rozmiary, czego efektem był przyrost długu publicznego.
Dziś, mimo widocznych symptomów ożywienia gospodarczego, banki wciąż są bardzo ostrożne w udzielaniu kredytów. Jest to uciążliwe dla podmiotów, które dopiero rozpoczynają działalność na własny rachunek. Mała firma może najwyżej pomarzyć o korzystnej pożyczce na starcie – najczęściej dopiero po roku obecności na rynku banki są skłonne przyznać jej kredyt. Z jednej strony jest to zrozumiała sytuacja, ponieważ wiarygodność kredytowa nowej firmy nie jest wysoka. Z drugiej strony, jeśli branża, w jakiej działa przedsiębiorstwo, jest uznawana za ryzykowną, szanse na uzyskanie satysfakcjonującej pożyczki spadają niemal do zera.
Czy pojawiają się sygnały, że banki nieco zliberalizują podejście do finansowania przedsiębiorstw?
Dzisiaj banki nieco chętniej pożyczają pieniądze, ale koszty takiego finansowania wcale nie maleją. Mimo obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do poziomu najniższego w historii, marże kredytowe rosną już od sześciu kwartałów, a to winduje koszt pieniądza. Średnie oprocentowanie kredytów dla przedsiębiorstw wynosi obecnie 6,8 proc, a jeszcze niedawno było to 6,3, proc. Trzeba również pamiętać o pozaodsetkowych kosztach finansowania firm. Mogą się na nie składać wysokie prowizje czy uciążliwy system przymusowych ubezpieczeń – te furtki ułatwiają pożyczkodawcom sterowanie faktyczną wysokością kosztów.
Ponadto, jeżeli spółka ma słaby rating kredytowy lub nigdy wcześniej nic nie pożyczała, raczej nie otrzyma dofinansowania. Banki obawiają się, że mniejszych przedsiębiorców nie będzie po prostu stać na spłatę kredytów. Małe i średnie firmy z jednej strony produkują, tworząc połowę PKB naszego kraju, ale z drugiej strony są narażone na wahania związane z płatnościami czy z sytuacją gospodarczą.
Obok historii kredytowej bardzo istotną kwestią jest możliwość zabezpieczenia pożyczki. Małe firmy powinny być przygotowane na to, że bank poprosi je o poręczenie kredytu lub zabezpieczenie o charakterze majątkowym. Dzieje się tak najczęściej wtedy, gdy bank nie zna kredytobiorcy, a ten ubiega się o kredyt długoterminowy i jednocześnie jest podwyższone ryzyko spłaty zadłużenia. Dla stałych klientów banki przewidują oferty specjalne: mniejsze wymagania dotyczące liczby dokumentów dołączanych do wniosku o nowy produkt (w niektórych bankach decyzja kredytowa podejmowana jest na podstawie oświadczeń), łagodniejsze warunki kredytowania, przykładowo finansowanie do 100 proc. wartości inwestycji czy ułatwiony dostęp do nowych produktów na warunkach korzystniejszych niż standardowe. Decyzje kredytowe wobec stałych klientów są też podejmowane znacznie szybciej.
Przedstawiciele których branż znajdują się dzisiaj w najtrudniejszej sytuacji?
Banki uzależniają warunki przyznania kredytu od branży, w jakiej działa przedsiębiorca. Z trudnościami w uzyskaniu pożyczki muszą liczyć się przede wszystkim te segmenty gospodarki, które najbardziej ucierpiały podczas kryzysu – branża transportowa, budowlana czy deweloperska. Stopień ryzyka związany z ich aktywnością jest wysoki, co powoduje, że trafiają one na tzw. czarne listy banków. W takiej sytuacji działalność gospodarcza firmy musi być prowadzona przez minimum pięć lat, aby jej wniosek kredytowy miał szanse na pozytywne rozpatrzenie.
Twierdzi Pan, że z wielu powodów otrzymanie korzystnego kredytu graniczy dziś z cudem. Gdzie zatem należy szukać alternatywy w sytuacji ograniczonej dostępności finansowania przez banki?
Spółki rozwijające się potrzebują kapitału na inwestycje. W obecnej sytuacji coraz popularniejszym rozwiązaniem staje się finansowanie dłużne. Na poparcie swoich słów przytoczę analizę Narodowego Banku Polskiego – już 13 proc. rezygnacji małych i średnich przedsiębiorców z zaciągania pożyczek wynika ze zwrotu właśnie ku emisji papierów dłużnych.
Jeszcze kilka lat temu rynek obligacji korporacyjnych w Polsce stawiał pierwsze kroki. Dziś natomiast jest to nowoczesne miejsce, gdzie spotykają się inwestorzy i przedsiębiorcy rozglądający się za potrzebnym im kapitałem. Z roku na rok rośnie wartość emisji obligacji korporacyjnych, na co nie miało wpływu nawet zahamowanie tempa wzrostu polskiej gospodarki. Według prognoz agencji ratingowych w roku 2014 wyemitowane zostaną obligacje o wartości ponad 20 mld zł.
Dla jakich firm emisja obligacji korporacyjnych będzie najkorzystniejszą opcją?
Firmom o zdrowych aktywach, posiadającym dobre zabezpieczenie, najlepiej w postaci dobrze zbywalnych nieruchomości, najłatwiej będzie wyemitować obligacje. Każda spółka – zależnie od swojej wielkości czy potrzeb – będzie kierowała się inną motywacją. Dla spółek znajdujących się w dobrej kondycji finansowej emisja obligacji jest konkurencyjna pod względem kosztów i procedur. Papiery dłużne w Polsce emitują znane marki i wielkie korporacje, takie jak PGE czy Orlen. Są to obligacje o wartości od kilkuset milionów złotych do ponad miliarda złotych.
Mniejsze przedsiębiorstwa nie pozyskują oczywiście tak wysokich środków. Mogą jednak liczyć na zdobycie nawet kilku milionów złotych, co stanowi niebagatelny zastrzyk dla nowych inwestycji. Przykładowo, niewielkie spółki deweloperskie, które nie mają możliwości otrzymania atrakcyjnego kredytu, mogą szukać swojej szansy właśnie w emisji obligacji. Dzięki temu będą mogły zrealizować zaplanowane inwestycje.
Kryzys gospodarczy, który rozpoczął się w 2008 roku, rozlał się na cały świat, będąc szczególnie dotkliwym dla krajów wysoko rozwiniętych. Załamanie handlu światowego spowodowało spadek produkcji, wzrost bezrobocia, spadek konsumpcji, spadek inwestycji – a to musiało uderzyć w gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.
Jednym z najbardziej bolesnych skutków zapaści na rynku finansów było zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów przez banki. Europejskie przedsiębiorstwa, bardziej niż firmy w innych regionach świata, uzależniały swoje źródła finansowania właśnie od kredytów bankowych – kiedy ich zabrakło, wiele instytucji upadło, a inne musiały czekać na pomoc rządową. Wydatki na dofinansowanie banków i innych placówek finansowych przybrały jednak niespodziewane rozmiary, czego efektem był przyrost długu publicznego.
Dziś, mimo widocznych symptomów ożywienia gospodarczego, banki wciąż są bardzo ostrożne w udzielaniu kredytów. Jest to uciążliwe dla podmiotów, które dopiero rozpoczynają działalność na własny rachunek. Mała firma może najwyżej pomarzyć o korzystnej pożyczce na starcie – najczęściej dopiero po roku obecności na rynku banki są skłonne przyznać jej kredyt. Z jednej strony jest to zrozumiała sytuacja, ponieważ wiarygodność kredytowa nowej firmy nie jest wysoka. Z drugiej strony, jeśli branża, w jakiej działa przedsiębiorstwo, jest uznawana za ryzykowną, szanse na uzyskanie satysfakcjonującej pożyczki spadają niemal do zera.
Czy pojawiają się sygnały, że banki nieco zliberalizują podejście do finansowania przedsiębiorstw?
Dzisiaj banki nieco chętniej pożyczają pieniądze, ale koszty takiego finansowania wcale nie maleją. Mimo obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej do poziomu najniższego w historii, marże kredytowe rosną już od sześciu kwartałów, a to winduje koszt pieniądza. Średnie oprocentowanie kredytów dla przedsiębiorstw wynosi obecnie 6,8 proc, a jeszcze niedawno było to 6,3, proc. Trzeba również pamiętać o pozaodsetkowych kosztach finansowania firm. Mogą się na nie składać wysokie prowizje czy uciążliwy system przymusowych ubezpieczeń – te furtki ułatwiają pożyczkodawcom sterowanie faktyczną wysokością kosztów.
Ponadto, jeżeli spółka ma słaby rating kredytowy lub nigdy wcześniej nic nie pożyczała, raczej nie otrzyma dofinansowania. Banki obawiają się, że mniejszych przedsiębiorców nie będzie po prostu stać na spłatę kredytów. Małe i średnie firmy z jednej strony produkują, tworząc połowę PKB naszego kraju, ale z drugiej strony są narażone na wahania związane z płatnościami czy z sytuacją gospodarczą.
Obok historii kredytowej bardzo istotną kwestią jest możliwość zabezpieczenia pożyczki. Małe firmy powinny być przygotowane na to, że bank poprosi je o poręczenie kredytu lub zabezpieczenie o charakterze majątkowym. Dzieje się tak najczęściej wtedy, gdy bank nie zna kredytobiorcy, a ten ubiega się o kredyt długoterminowy i jednocześnie jest podwyższone ryzyko spłaty zadłużenia. Dla stałych klientów banki przewidują oferty specjalne: mniejsze wymagania dotyczące liczby dokumentów dołączanych do wniosku o nowy produkt (w niektórych bankach decyzja kredytowa podejmowana jest na podstawie oświadczeń), łagodniejsze warunki kredytowania, przykładowo finansowanie do 100 proc. wartości inwestycji czy ułatwiony dostęp do nowych produktów na warunkach korzystniejszych niż standardowe. Decyzje kredytowe wobec stałych klientów są też podejmowane znacznie szybciej.
Przedstawiciele których branż znajdują się dzisiaj w najtrudniejszej sytuacji?
Banki uzależniają warunki przyznania kredytu od branży, w jakiej działa przedsiębiorca. Z trudnościami w uzyskaniu pożyczki muszą liczyć się przede wszystkim te segmenty gospodarki, które najbardziej ucierpiały podczas kryzysu – branża transportowa, budowlana czy deweloperska. Stopień ryzyka związany z ich aktywnością jest wysoki, co powoduje, że trafiają one na tzw. czarne listy banków. W takiej sytuacji działalność gospodarcza firmy musi być prowadzona przez minimum pięć lat, aby jej wniosek kredytowy miał szanse na pozytywne rozpatrzenie.
Twierdzi Pan, że z wielu powodów otrzymanie korzystnego kredytu graniczy dziś z cudem. Gdzie zatem należy szukać alternatywy w sytuacji ograniczonej dostępności finansowania przez banki?
Spółki rozwijające się potrzebują kapitału na inwestycje. W obecnej sytuacji coraz popularniejszym rozwiązaniem staje się finansowanie dłużne. Na poparcie swoich słów przytoczę analizę Narodowego Banku Polskiego – już 13 proc. rezygnacji małych i średnich przedsiębiorców z zaciągania pożyczek wynika ze zwrotu właśnie ku emisji papierów dłużnych.
Jeszcze kilka lat temu rynek obligacji korporacyjnych w Polsce stawiał pierwsze kroki. Dziś natomiast jest to nowoczesne miejsce, gdzie spotykają się inwestorzy i przedsiębiorcy rozglądający się za potrzebnym im kapitałem. Z roku na rok rośnie wartość emisji obligacji korporacyjnych, na co nie miało wpływu nawet zahamowanie tempa wzrostu polskiej gospodarki. Według prognoz agencji ratingowych w roku 2014 wyemitowane zostaną obligacje o wartości ponad 20 mld zł.
Dla jakich firm emisja obligacji korporacyjnych będzie najkorzystniejszą opcją?
Firmom o zdrowych aktywach, posiadającym dobre zabezpieczenie, najlepiej w postaci dobrze zbywalnych nieruchomości, najłatwiej będzie wyemitować obligacje. Każda spółka – zależnie od swojej wielkości czy potrzeb – będzie kierowała się inną motywacją. Dla spółek znajdujących się w dobrej kondycji finansowej emisja obligacji jest konkurencyjna pod względem kosztów i procedur. Papiery dłużne w Polsce emitują znane marki i wielkie korporacje, takie jak PGE czy Orlen. Są to obligacje o wartości od kilkuset milionów złotych do ponad miliarda złotych.
Mniejsze przedsiębiorstwa nie pozyskują oczywiście tak wysokich środków. Mogą jednak liczyć na zdobycie nawet kilku milionów złotych, co stanowi niebagatelny zastrzyk dla nowych inwestycji. Przykładowo, niewielkie spółki deweloperskie, które nie mają możliwości otrzymania atrakcyjnego kredytu, mogą szukać swojej szansy właśnie w emisji obligacji. Dzięki temu będą mogły zrealizować zaplanowane inwestycje.