Kto zbuduje stadiony?
Felieton maj 2007
Euro 2012 w Polsce! Na wieść o tym skoczyło nie tylko ciśnienie u każdego polskiego kibica, ale także wartość akcji spółek budowlanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych. Był to pierwszy sygnał, że mistrzostwa Europy będą miały znaczenie nie tylko dla kibiców, ale przede wszystkim dla polskiej gospodarki.
O tym, że to ogromna szansa na jej rozwój nie trzeba nikogo przekonywać. Budowa infrastruktury drogowej, sportowej, hotelowej i transportowej to ogromne zadania, w które będzie mogło się zaangażować tysiące polskich firm, także z sektora małych i średnich. Zyska nie tylko branża budowlana. Ogromna rzesza kibiców, która napłynie do Polski z pewnością ożywi branżę turystyczną i gastronomiczną. Decyzja UEFA to także niepowtarzalna szansa na promocję Polski, której marka próbuje się przebić na forum międzynarodowym. W dwóch słowach – same plusy.
Nie chciałbym psuć dobrego nastroju, w jaki wpadliśmy po przyznaniu Polsce (oczywiście wspólnie z Ukrainą) organizacji mistrzostw. Ale jest jedna rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę. W entuzjastycznych komentarzach wspomina się o setkach kilometrów autostrad, dróg, linii kolejowych, nowych stadionach i miliardach euro przeznaczonych na ich budowę. Mówi się także o nowych miejscach pracy, które wygenerują przygotowania do mistrzostw.
A czy nikt nie zauważył, że od dłuższego czasu Polska boryka się z problemami na rynku pracy? Powód jest oczywisty – masowa emigracja zarobkowa Polaków. Największe problemy ma branża budowlana, która paradoksalnie ma wziąć na siebie największy ciężar przygotowań do Euro. Kto więc zbuduje stadiony i autostrady skoro polscy budowlańcy wolą pracować w Irlandii?
Wspominam o tym, ponieważ Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło niedawno długo oczekiwany przez polskich przedsiębiorców projekt rozporządzenia umożliwiający cudzoziemcom podjęcie pracy w takich sektorach jak budownictwo czy rolnictwo. Rozporządzenie zakłada, że cudzoziemcy będą mogli podjąć tylko pracę krótkoterminową, w okresie do 3 miesięcy w ciągu kolejnych 6 lub 12 miesięcy, jeżeli otrzymają oświadczenie polskiego pracodawcy o zamiarze powierzenia wykonywania pracy, zarejestrowane w powiatowym urzędzie pracy.
Niestety, chociaż to krok w dobrym kierunku, to zbyt mało – zwłaszcza jeśli chodzi o branżę budowlaną. Potrzebne są rozwiązania o wiele dalej idące niż umożliwienie pracy bez zezwolenia w okresie trzech miesięcy. A czas nagli, bo w przypadku mistrzostw o żadnych opóźnieniach nie może być mowy. Czy uda się ich uniknąć i na czas znaleźć pracowników do budowy stadionów? Nie wiadomo. Kolejne rozporządzenia resortu pracy przypominają łatanie dziur, niż systemowe rozwiązanie problemów na rynku pracy. Jak powinny być rozwiązane – środowisko przedsiębiorców wie od dawna – poprzez ograniczenie kosztów pracy, zachęty prozatrudnieniowe dla absolwentów, które ograniczą odpływ wykształconych i wysokowykwalifikowanych Polaków za granicę. Jak do tej pory przedsiębiorcom nie udało się przekonać rządu do takich rozwiązań. Być może zrobi to UEFA.
Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety. Zamów Gazetę PDF ![]() nr 5(62)2007 ![]() Zobacz więcej na temat: Andrzej Arendarski |