Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Wolność to dobro, które umożliwia korzystanie z innych dóbr (Monteskiusz) >>

Wolność to dobro, które umożliwia korzystanie z innych dóbr (Monteskiusz)

Felieton: Marzec 2008

Czy być starszym oznacza być bardziej doświadczonym? Większość ludzi odpowie „tak”, ale nie zawsze będzie to prawdziwe, w szczególności w odniesieniu do małych i średnich przedsiębiorców. Jest wiele osób, które robiąc to samo od wielu lat, praktycznie nie uczą się niczego nowego. Co więcej, bardzo często popadają w rutynę gorszą od braku jakiegokolwiek doświadczenia.

Człowiek robiący coś po raz pierwszy, z reguły – aczkolwiek nie zawsze – będzie ostrożny, najpierw się zastanowi i przemyśli, a co najmniej zachowa pewien dystans wobec tego, co robi. Człowiek bardziej doświadczony, teoretycznie rzecz biorąc, do rzeczy sobie znanej podejdzie odważniej, szybciej i bez głębszych zahamowań. To oczywiście nie musi oznaczać, i często nie będzie oznaczało, iż człowiek ten – pozornie lepiej przygotowany, bo doświadczony, „znający się już na rzeczy” – wykona daną rzecz lepiej. Wręcz odwrotnie, życie pokaże, że wielokrotnie lepszy będzie ktoś, kto robi coś po raz pierwszy, a co najmniej jest, powierzchownie wydawać by się mogło, mniej doświadczony. A więc co tak naprawdę decyduje? Jeśli nie doświadczenie, to co?

Rzecz jasna koniec końców chodzi o doświadczenie. Ale doświadczenie świadome, nabyte przez kogoś, kto jest właściwie przygotowany do czerpania z takiego doświadczenia. Nie jest sztuką żyć, trwać przez kolejne dni, być elementem otaczającej nas przyrody. Mahatma Gandhi podkreślał, iż w życiu jest coś więcej do zrobienia niż tylko zwiększyć jego tempo. Prawdziwą sztuką jest żyć świadomie, mądrze uczestniczyć w mijających dniach, czerpać z dziejących się non stop zdarzeń pełną garścią. Innymi słowy – nie poddawać się biernie potokowi zdarzeń, ale samemu uczestniczyć w ich kształtowaniu. Świetnym przykładem jest człowiek siedzący z pilotem w ręku przed telewizorem. Powierzchownie rzecz ujmując ma on pełen wpływ na otaczającą go rzeczywistość. Może do woli zmieniać „kanały”, może odejść od telewizora i wydawać by się mogło, że jest Panem tego, co się wokół niego dzieje. W rzeczywistości, systematycznie pozbawiany jest możliwości racjonalnego osądu zdarzeń. Co więcej, staje się niewolnikiem tegoż pilota i monitora. Człowiek ów jest przeświadczony, iż to on zarządza przewijającymi się przed nim obrazami z życia wziętymi. W istocie, to te obrazy podporządkowały tego człowieka sobie już w znacznej mierze, a wręcz go zniewoliły. On bez tych obrazów nie wyobraża sobie życia, natomiast te przysłowiowe obrazy mogą spokojnie dalej „być” bez udziału tego jednego z wielu, zaledwie pojedynczego człowieka. Przecież te obrazy nie generują się same – ktoś je tworzy, przesyła i decyduje o tym, jakie, kiedy i gdzie mają być emitowane. Czyli jest jeszcze ktoś inny, kto tak naprawdę jest Panem sytuacji, kto rozdaje karty, a dla wielu nie tylko jest niewidoczny, ale wręcz nie istnieje, ludzie Ci bowiem w swojej niewiedzy lub w swoim zafascynowaniu przewijającymi się w zasięgu ich wzroku obrazami, nie są w stanie racjonalnie zastanowić się nad światem istniejącym gdzieś wokół.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 3(72)2008


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum