Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Absurdalne pomysły fiskalne - od włoskiego złota po polski labirynt biurokracji >>

Absurdalne pomysły fiskalne - od włoskiego złota po polski labirynt biurokracji

MSP

Włoski rząd wpadł na pomysł, który zszokował opinię publiczną: aby załatać dziurę budżetową, zaproponował program opodatkowania niezgłoszonego złota, które Włosi od pokoleń przechowują jako „ostatnią deskę ratunku”. Za ujawnienie kruszcu i zapłacenie 12,5 proc. podatku obywatele mogą zalegalizować królewski metal. Alternatywa? Sprzedaż bez zgłoszenia i podatek 26,5 proc. Państwo liczy, że w ten sposób pozyska miliardy euro. To desperacki krok, który pokazuje, jak głęboko w prywatne zasoby obywateli potrafi sięgnąć fiskus.

Choć w Polsce nie ma jeszcze pomysłu na opodatkowanie złota w domowych sejfach, mechanizm jest podobny: coraz większa ingerencja w życie przedsiębiorców i obywateli. Nie chodzi o kruszec, lecz o czas, pieniądze i prywatność – poprzez rozrost biurokracji, obowiązków raportowych i cyfrowej kontroli.

Polska – kraj nadmiernych obowiązków i nieustannych zmian

Według raportów międzynarodowych, polscy przedsiębiorcy poświęcają średnio ponad 330 godzin rocznie na wypełnianie obowiązków podatkowych – to jeden z najgorszych wyników w Europie. Koszt obsługi podatków sięga 2,4 proc. obrotu, co jest jednym z najwyższych wskaźników w UE. To nie tylko czas, ale i pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na rozwój firm, innowacje czy zatrudnienie.

Do tego dochodzi chaos legislacyjny. W ostatnich latach wprowadzono dziesiątki zmian w prawie podatkowym i gospodarczym, często bez obiecywanego vacatio legis. Przedsiębiorcy muszą dostosowywać systemy księgowe do nowych obowiązków, takich jak JPK CIT, zmiany w podatku od nieruchomości czy globalny podatek minimalny. Każda z tych regulacji wymaga dodatkowych analiz, konsultacji i kosztów wdrożenia.

Patologie systemu – fiskalizm zamiast partnerstwa

Polski system podatkowy jest jednym z najbardziej skomplikowanych na świecie. Zajmujemy czołowe miejsca w rankingach złożoności przepisów. Księgowi alarmują: częste zmiany prawa, odmienne interpretacje i presja czasu powodują, że zamiast wspierać przedsiębiorców, system staje się dla nich pułapką. Ponad 60 proc. firm deklaruje, że biurokracja jest główną barierą rozwoju.

Do patologii należy również rozrost sankcji i kontroli. Państwowa Inspekcja Pracy, ZUS, Urząd Skarbowy – wszystkie te instytucje zyskują coraz szersze uprawnienia. Przykład? Za nieprawidłowości w outsourcingu cudzoziemców można zapłacić nawet 50 tys. zł kary. To nie jest klimat sprzyjający rozwojowi biznesu – to klimat strachu.

Raportowanie – biurokratyczny koszmar przedsiębiorcy

Największym problemem ostatnich lat jest eksplozja obowiązków raportowych. Przedsiębiorcy muszą przekazywać dane do wielu instytucji, często w różnych formatach i terminach.

Oto najważniejsze przykłady:

  • JPK (Jednolity Plik Kontrolny) – obowiązkowe przesyłanie szczegółowych danych o fakturach, płatnościach i księgach rachunkowych.
  • Raportowanie schematów podatkowych (MDR) – zgłaszanie każdej optymalizacji podatkowej, nawet jeśli jest zgodna z prawem.
  • Raportowanie ESG – coraz więcej firm musi przygotowywać raporty dotyczące wpływu na środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny.
  • Raportowanie do GUS – statystyki produkcji, zatrudnienia, wynagrodzeń.
  • Raportowanie do ZUS i PFRON – szczegółowe dane o pracownikach, składkach, zatrudnieniu osób niepełnosprawnych.
  • Raportowanie do KAS – informacje o cenach transferowych, transakcjach z podmiotami powiązanymi.
  • Centralny Rejestr Beneficjentów Rzeczywistych (CRBR) – obowiązek zgłaszania osób faktycznie kontrolujących spółkę.
  • Sprawozdania finansowe w formie elektronicznej (XML) – wymóg składania dokumentów w określonym formacie, często wymagającym specjalistycznego oprogramowania.
  • Raportowanie w zakresie podatku minimalnego – nowe obowiązki dla dużych firm w ramach globalnych regulacji OECD.
  • Raportowanie w zakresie opakowań i odpadów (BDO) – każda firma wprowadzająca produkty w opakowaniach musi prowadzić szczegółową ewidencję i raportować do rejestru BDO.
  • Raportowanie w zakresie cen energii – firmy energochłonne muszą składać dodatkowe sprawozdania, aby korzystać z ulg.

Każdy z tych obowiązków wymaga czasu, specjalistycznej wiedzy i kosztów. W efekcie przedsiębiorca zamiast rozwijać firmę, staje się operatorem systemów raportowych. Co gorsza, dane te są coraz bardziej szczegółowe, co oznacza, że państwo wie o firmie niemal wszystko – od struktury właścicielskiej po każdą transakcję.

Fiskus sięga coraz głębiej

Pomysł włoskiego rządu pokazuje, jak państwo w sytuacji kryzysu finansowego sięga po prywatne zasoby obywateli. W Polsce obserwujemy podobny trend, choć w innej formie. Zamiast złota, fiskus sięga po czas, pieniądze i prywatność przedsiębiorców. Obowiązkowe raportowanie, cyfryzacja procesów podatkowych, coraz bardziej szczegółowe pliki JPK – to wszystko prowadzi do sytuacji, w której państwo wie o firmie niemal wszystko.

Na horyzoncie pojawia się kolejny krok: pieniądz elektroniczny. Choć Narodowy Bank Polski podchodzi do koncepcji CBDC (Central Bank Digital Currency) z rezerwą, trend jest globalny. Wprowadzenie cyfrowego pieniądza oznaczałoby pełną kontrolę nad przepływem środków, możliwość programowania transakcji, a nawet ograniczania dostępu do środków w określonych sytuacjach. To wizja, która budzi obawy o utratę wolności finansowej i prywatności.

Dlaczego to groźne?

Każdy kolejny krok w stronę pełnej cyfryzacji i fiskalizacji zwiększa ryzyko, że państwo stanie się nie tylko regulatorem, ale i nadzorcą życia gospodarczego. Wprowadzenie pieniądza elektronicznego w połączeniu z obecnym poziomem kontroli podatkowej może oznaczać koniec anonimowości w transakcjach, a w skrajnych przypadkach – możliwość blokowania środków przez administrację.

Przedsiębiorcy już dziś działają w warunkach nadmiernej biurokracji, wysokich kosztów energii, rosnących podatków i nieustannych zmian prawa. Dodanie do tego pełnej kontroli nad przepływem pieniędzy byłoby krokiem w stronę systemu, w którym wolność gospodarcza staje się iluzją.

Co należy zrobić?

  • Uprościć system podatkowy – mniej przepisów, więcej jasności.
  • Wydłużyć vacatio legis – przedsiębiorcy muszą mieć czas na dostosowanie się do zmian.
  • Zatrzymać nadmierną fiskalizację – państwo powinno wspierać, a nie karać za każdy błąd.
  • Bronić gotówki – wprowadzenie wyłącznie pieniądza elektronicznego to ryzyko utraty wolności finansowej.
  • Dialog z biznesem – konsultacje społeczne przed każdą zmianą prawa.

Podsumowanie

Włoski pomysł opodatkowania złota to symbol desperacji państwa w obliczu kryzysu. Jest to również przykład badania społeczeństwa. Jak daleko mogą posunąć się rządzący, aby było to jeszcze „milcząco akceptowane” przez społeczeństwo. Skoro można opodatkować coś co jest, często od pokoleń, własnością obywateli to co jeszcze może zrobić państwo z tymi obywatelami.

Polska nie sięga jeszcze do sejfów obywateli, ale coraz głębiej w ich życie – poprzez skomplikowane przepisy, nadmierne obowiązki i cyfrową kontrolę. Jeśli nie zatrzymamy tej tendencji, za kilka lat możemy obudzić się w rzeczywistości, w której wolność gospodarcza jest tylko hasłem w podręczniku historii.



nr 12(260)2025


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum