Zamknij
Serwis www.gazeta-msp.pl wykorzystuje technologię "cookies" tzw. ciasteczka. Pliki wykorzystywane są dla celów poprawnego funkcjonowania naszego serwisu. W przypadku braku zgody na ich zapisywanie konieczna jest zmiana odpowiednich ustawień przeglądarki internetowej z jakiej korzystasz.

Home >> Wszystkie artykuły >> Światełko w tunelu >>

Światełko w tunelu

Innowacyjny znaczy lepszy

Obserwując zmiany zachodzące w sektorze MSP w Polsce, można dojść do wniosku, iż temat dotyczący innowacyjności w postaci produktowej i technologicznej jest nadal czymś „obcym” i trudno przyswajalnym. Czy winą za taki stan należy obarczać tylko przedsiębiorców?

Dla firm wciąż twardym orzechem do zgryzienia jest kwestia finansowania innowacyjnych projektów?
A może to jest tak, że wina leży po stronie rządu i instytucji państwowych, których działania na rzecz rozwoju innowacyjności zarysowują się marginalnie?

Sprawa jest bez wątpienia dyskusyjna. Pewne jest to, że chcąc zaistnieć na unijnym rynku, firmy muszą starać się być bardziej innowacyjne. Bez tego bowiem nigdy nie poradzimy sobie z otaczającą nas konkurencją
i na zawsze będziemy zepchnięci na margines europejskiego rynku produktów i usług.

Z teorii w praktykę

Twórcami polskich firm technologicznych, które w przyszłości będą miały za zadanie wytwarzać i implementować innowacyjne dobra oraz technologie, są przeważnie ludzie pochodzący z dwóch grup społecznych. Pierwszą z nich stanowią naukowcy o bogatym dorobku badawczym, którzy pracują na wyższych uczelniach (przeważnie o profilu technicznym) lub w innych placówkach naukowych. To niejako na ich barkach spoczywa obowiązek zapewnienia firmie szczegółowej wiedzy teoretycznej z zakresu innowacji technologicznych oraz nadzór nad przebiegiem i prawidłowością przeprowadzanych badań oraz analiz. Decydującym czynnikiem, który popycha tych ludzi w kierunku własnej działalności gospodarczej jest chęć uzyskania niezależności
w sferze pozafinansowej. Oczywiście każdy myśli o uzyskaniu dobrych dochodów w zamian za swoją pracę, lecz jak się okazuje nie jest to czynnik najistotniejszy.

Druga grupa ludzi, bez których niemożliwe jest stworzenie dobrej i konkurencyjnej firmy o profilu technologicznym, to tzw. praktycy. Są nimi byli pracownicy wielkich korporacji i międzynarodowych firm, którzy przez lata czynnie uczestniczyli w procesach tworzenia oraz wdrażania nowoczesnych rozwiązań technologicznych, a dziś posiadają odpowiednią wiedzę na ten temat. Zdobyte w ten sposób doświadczenie pozwala im na dokonanie zamiany z pracownika najemnego na pracownika własnej firmy. Tylko ścisła współpraca pomiędzy tymi dwoma grupami, która dodatkowo będzie wsparta szerokim zakresem wiedzy teoretycznej, pozwoli na osiągnięcie w Polsce wyższego poziomu technologicznej innowacyjności.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formie e-gazety.

Zamów Gazetę PDF koszyk



nr 1(70)2008


zamów koszyk

| |
Komentarze Dodaj komentarz
Brak komentarzy.

Partnerzy

Reklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzyReklama partnerzy
Archiwum